STYPENDYŚCI FUNDACJI MASPEX: MARCIN LASKOWSKI
Tym razem na nasze pytania odpowiada Marcin Laskowski, absolwent kierunku Human and Biological Robotics na Imperial College of London.
Dlaczego zdecydowałaś się na studia za granicą?
Decyzja o podjęciu studiów za granicą nie była spontaniczna. Zawsze dążyłem do rozwijania się w najlepszym możliwym środowisku, a Imperial College London oferuje standard nauczania, który jest naprawdę w światowej czołówce. Wierzę, że edukacja to nie tylko wiedza z książek, ale także praktyczne doświadczenie, a uczelnie za granicą, zwłaszcza tak prestiżowe jak Imperial, ściśle współpracują z biznesem i przemysłem. To pozwala studentom wczuć się w rynek pracy i zdobyć cenne umiejętności już w trakcie nauki. Dodatkowo, pobyt w Londynie pozwolił mi na znaczne poprawienie języka specjalistycznego, co w dzisiejszych czasach jest nieocenioną wartością. Rozszerza to horyzonty i otwiera drzwi do większych możliwości w przyszłości. Ostatecznie, nie można zapomnieć o prestiżu związanym z uzyskaniem tytułu z tak renomowanej uczelni. To nie tylko dowód mojego zaangażowania i determinacji, ale też coś, co wyróżnia mnie w tłumie i stanowi wartość dodaną w moim CV.
Jakie były największe wyzwania, z którymi się zetknęłaś?
Studia za granicą były dla mnie niezwykle wzbogacającym doświadczeniem, ale, jak każda przygoda, nie były pozbawione wyzwań.
Jednym z pierwszych i najbardziej intensywnych wyzwań była moja pierwsza sesja egzaminacyjna. Uczelnie zagraniczne, a zwłaszcza tak prestiżowe jak Imperial College London, mają bardzo wysokie standardy oceny. Zetknąłem się z poziomem wymagań, który był daleko poza tym, co do tej pory znałem. Eksploracja nowych metod uczenia się i dostosowanie się do specyfiki egzaminów stanowiło ogromne wyzwanie.
Co więcej, tempo studiów było tak skondensowane, że praktycznie nie pozostawiało miejsca na dodatkowe projekty czy pracę. Początkowo miałem nadzieję, że uda mi się prowadzić pewne działania obok studiów, ale szybko zdałem sobie sprawę, że muszę wstrzymać te zamierzenia, aby w pełni skupić się na edukacji. Ta intensywność studiów była zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem, ale nauczyła mnie dyscypliny, priorytetyzacji i pełnego zaangażowania w wyznaczone cele.
Jakie były największe zalety studiowania za granicą?
Studiowanie za granicą to nie tylko kwestia zdobywania wiedzy w innej uczelni, to doświadczenie, które kształtuje człowieka w wielu wymiarach. Pierwsza i najbardziej oczywista zaleta to poznanie zupełnie innego stylu nauki. Na Imperial College London zetknąłem się z podejściem, które skupiało się na praktycznych umiejętnościach, krytycznym myśleniu i nieustannym poszukiwaniu innowacji. To otworzyło mi oczy na to, jak wiedza może być przekazywana w różnorodny, angażujący sposób.
Nie mniej ważne były wartościowe znajomości, które nawiązałem. Studenci z różnych zakątków świata przynoszą ze sobą różnorodność doświadczeń i perspektyw, co wzbogaca dyskusje i pozwala patrzeć na problemy z różnych stron. Te relacje, nawiązane podczas studiów, często przeradzają się w długotrwałe przyjaźnie lub profesjonalne partnerstwa.
Wreszcie, studia za granicą otworzyły przede mną drzwi do międzynarodowej kariery. Posiadanie dyplomu z renomowanej uczelni zagranicznej daje przewagę na rynku pracy i umożliwia podróżowanie oraz pracę w praktycznie każdym zakątku świata. Moje doświadczenie akademickie stało się więc także fundamentem do globalnych możliwości w moim życiu zawodowym.
Jak wyglądał proces aplikacji i przyjęcia na zagraniczny uniwersytet?
Proces aplikacji i przyjęcia na zagraniczny uniwersytet był jednym z najbardziej wymagających, ale też najbardziej wzbogacających doświadczeń w moim życiu edukacyjnym. Zrozumiałem, że chcę studiować za granicą i zacząłem przygotowania mniej więcej rok przed planowaną datą rozpoczęcia studiów. Kluczem do sukcesu było opracowanie skutecznego CV oraz Personal Statement. List intencyjny, zwany w Wielkiej Brytanii „Personal Statement”, musiał być nie tylko szczery, ale przede wszystkim skonstruowany według brytyjskich standardów, podkreślając moje aspiracje i powody, dla których wybrałem konkretną uczelnię.
Kolejnym krokiem było potwierdzenie mojej znajomości języka angielskiego poprzez zdanie egzaminu IELTS. To nie była jedynie formalność – uczelnie w Wielkiej Brytanii wymagają bardzo dobrego poziomu angielskiego, aby zapewnić, że studenci są w stanie śledzić materiał i w pełni uczestniczyć w akademickim życiu.
Co ciekawe, aplikowanie do uczelni w UK różni się od wielu innych krajów. Każda uczelnia prowadzi niezależną rekrutację. W moim przypadku, równolegle aplikowałem na dwie uczelnie – University of Sheffield oraz Imperial College London. O ile obie oferty były kuszące, ostatecznie wybór padł na Imperial, dzięki jego prestiżowi i możliwościom, które dawał w moim kierunku studiów.
Jakie były różnice między systemem edukacyjnym za granicą, a tym w Polsce?
System edukacyjny w Polsce i w Wielkiej Brytanii różni się w wielu aspektach, a doświadczenie studiowania za granicą otworzyło mi oczy na te różnice. Przede wszystkim warto podkreślić, że studia w Anglii są płatne, co ma duży wpływ na postrzeganie edukacji i oczekiwania studentów względem uczelni.
Różnice w strukturze roku akademickiego były dla mnie szczególnie zauważalne. Rok trwa 12 miesięcy i jest podzielony na trzy semestry. Na Imperial College pierwsze dwa semestry poświęcone były nauce, natomiast trzeci semestr był całkowicie poświęcony na pisanie pracy magisterskiej. Dla porównania w Polsce mamy dwa semestry.
Egzaminy w Wielkiej Brytanii były dla mnie również doświadczeniem zupełnie innym niż w Polsce. Każdy egzamin przypominał polską maturę. Prace były kodowane, a podczas egzaminu obowiązywały surowe zasady – brak telefonów, plecaków, jedynie przybory do pisania.
Współczesna technologia była bardzo obecna w procesie nauczania. Każdy wykład był nagrywany, co pozwalało na powtórkę w dowolnym momencie. Co więcej, wszystkie niezbędne materiały, takie jak notatki czy slajdy, były dostępne dla studentów przed rozpoczęciem kursu. To pozwalało na lepsze przygotowanie do zajęć i bardziej efektywne studiowanie.
Na koniec warto zaznaczyć, że na Imperial College był bardzo duży nacisk na pracę w grupach. Uczono nas współpracy, wymiany myśli i budowania wspólnych projektów. Te umiejętności okazały się nieocenione w dalszej karierze.
Jak przebiegała ścieżka Twojej kariery? Co robisz dzisiaj?
Moja ścieżka kariery zawsze była świadomie kształtowana w kierunku przedsiębiorczości. Marzyłem o tym, aby zostać przedsiębiorcą i dzięki zdobytej wiedzy oraz umiejętnościom nabytym podczas studiów, mogłem te marzenia realizować.
Dzisiaj prowadzę własną firmę specjalizującą się w branży sztucznej inteligencji. Wiedza i kontakty zdobyte na uczelni okazały się kluczowe w początkowej fazie działalności. Nasze zaangażowanie i innowacyjność zaowocowały dofinansowaniem od renomowanych partnerów, takich jak Porsche i Axel Springer.
Oprócz prowadzenia własnej firmy, działam również jako konsultant. Specjalizuję się w doradztwie dla startupów o głębokim zakorzenieniu technologicznym, zwłaszcza w obszarach AI i web3. Moja rola polega na przekazywaniu wiedzy, wsparciu w strategii oraz budowaniu mostów między technologią a biznesem. Wszystko to, co robię dzisiaj, jest bezpośrednio związane z moimi studiami i doświadczeniem zdobytym na Imperial College London.
Czy masz jakieś rady dla kogoś, kto również chciałby studiować za granicą?
Studiowanie za granicą to fascynujące doświadczenie, które kształtuje nie tylko karierę zawodową, ale także rozwój osobisty. Poniżej trzy porady bazujące na własnym doświadczeniu.
Po pierwsze, zacznij aplikację jak najwcześniej. Wczesne rozpoczęcie procesu pozwoli Ci obiektywnie ocenić swój poziom przygotowania, zwłaszcza jeśli chodzi o język angielski, CV czy personal statement. Dokładne przygotowanie jest kluczem do sukcesu.
Nie ulegaj pokusie wybierania mniej znanej uczelni tylko dlatego, że oferuje bardziej atrakcyjny kierunek. Renoma uczelni często przekłada się na jakość nauczania i prestiż dyplomu. Im bardziej renomowana uczelnia, tym większe są szanse na zdobycie atrakcyjnej pracy w przyszłości.
Trzecia rada dotyczy obaw i lęków, które są naturalnym elementem decydowania się na studia za granicą. Każdy z nas ma swoje obawy, ale ważne jest, by je zidentyfikować i znaleźć sposób na poradzenie sobie z nimi. W moim przypadku największym strachem była możliwość niezdania semestru na Imperialu, zwłaszcza gdy na AGH byłem w czołówce najlepszych studentów na moim kierunku. Zrozumienie własnych obaw i stawienie im czoła jest kluczem do sukcesu.